W 20. rocznicę ataków z 11 września 2001 roku czcimy pamięć tych, którzy zginęli oraz łączymy się w bólu z tymi, którzy stracili przyjaciół i najbliższych. Nie zapominamy także o ogromnym bohaterstwie strażaków, ratowników i wszystkich, którzy narażając własne życie, ratowali innych. Nasze wartości nie zostały wtedy złamane. Dziś jeszcze mocniej trwamy wspólnie jako jeden naród.
Zatrzymujemy się dziś w naszych codziennych obowiązkach, aby oddać im cześć. Chcielibyśmy przedstawić poruszające fotografie, publikowane po raz pierwszy, z archiwum Darii Siwiak. Zdjęcia przedstawiąją wyjątkową historię Polki, która wczesnego ranka 11 września udokumentowała, jak się później okazało, dramatyczne wydarzenia, które zmieniły świat.
„We wrześniu 2001 roku spędzałam beztroskie wakacje u rodziny w Nowym Jorku. Rano, 11 września, obudził mnie telefon mojej ciotki Grace z informacją o pożarze który wybuchł na jednej z wież WTC. Pospiesznie się ubrałam, zabrałam aparat i wybiegłam z mieszkania, aby udokumentować, jak się później okazało, dramatyczne wydarzenia. Gdy dotarłam na miejsce, jednej z wież już nie było, druga spowita była kłębami dymu. Stałam nad brzegiem rzeki i nie wiedziałam co myśleć. Fotografowałam. Obraz ukazujący się moim oczom był surrealistyczny, przerażający. Nie miałam ani wiedzy, ani świadomości co się dzieje i na co właśnie patrzę. Stałam w nienaturalnej dla Nowego Jorku ciszy, otoczona milczącymi ludźmi, którzy tak samo jak ja nie wiedzieli na co tak naprawdę patrzą. Naciskałam raz po raz spust migawki, powtarzając sobie, że mam ze sobą tylko jeden 36-klatkowy film…tylko jeden…
Dziś każdy z nas zrobiłby smartfonem setki zdjęć. Wtedy tylko nieliczni mieli przy sobie aparat. Obrazy które wtedy powstały są mocne. Fotografia jest tym medium które nie mówi co mamy myśleć, ale zmusza nas do myślenia, do refleksji..
Wróciłam do domu. Z godziny na godzinę docierały do mnie, do nowojorczyków informacje o tym co się wydarzyło, o tym, że nie był to nieszczęśliwy wypadek, ale atak. Choć minęło wiele lat od tamtych wydarzeń, obrazy wtedy zobaczone nadal są we mnie obecne, a dzięki fotografiom które wtedy zrobiłam, Państwo również możecie to poczuć i „wizualnie doświadczyć”.”
Daria Siwiak: urodzona i wychowana w Warszawie. Z wykształcenia marketingowiec, z zamiłowania i z zawodu- projektantka minimalistycznej biżuterii. Jej pasją są długie miejskie spacery. Lubi podróżować, a potem czytać o tym co zobaczyła, nigdy odwrotnie. Uwielbia portretować ludzi, zwłaszcza kobiety. Umie dostrzec i wydobyć z nich to co najpiękniejsze. Chętnie fotografuje miejskie detale, ale tam pociąga ją brzydota. Marzy o wydaniu albumu. Dumna mama 11- letniego Hugo.